Mało znana książka tego samego autorstwa co "Oskar i pani Róża"
Niedawno przy mojej szkole został zorganizowany coroczny jarmark rodzinny. Jak to ja, najwięcej czasu spędziłam przy stoisku z książkami. Zakupiłam 7 książek, które wydawały mi się być ciekawymi pozycjami i teraz chcę Wam opowiedzieć o jednej z nich, która mnie zaskoczyła.
Kupiłam ją "przez przypadek", ponieważ nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Z jakiegoś powodu, gdy tylko wróciłam do domu, od razu się wzięłam za jej czytanie. Co do tej książki to wiedziałam jedynie, że ten sam autor napisał znaną wszystkim książkę pt. "Oskar i pani Róża". W każdym razie opowieść, o której teraz chcę powiedzieć nosi tytuł "Kiedy byłem dziełem sztuki". Tytuł można by powiedzieć jest przenośnią. Ja też tak myślałam. I to była pierwsza rzecz, która mnie zaszokowała. Kolejną był fakt, że książka ta nie posiada osobnych rozdziałów tylko jest pisana praktycznie ciągiem i choć myślałam, że będzie mnie to denerwować podczas czytania, szybko się przyzwyczaiłam. Powieść Schmitta pokazała i udowodniła, że życie jest piękne i kolorowe i, że gdyby ci, którzy popełniają samobójstwa, dali sobie pomóc (nawet nie koniecznie w tak drastyczny i nie do końca, uważam, humanitarny sposób) to oni również doszliby do takiego wniosku.
Trochę o fabule:
Trochę o fabule:
Główny bohater chwilę przed własną śmiercią spotyka słynnego artystę. To spotkanie odmienia całe jego życie, które jeszcze przed chwilą chciał zakończyć. Z pełnego kompleksów dwudziestolatka, przy pomocy słynnego artysty, zmienia się w imponującą, wręcz zadziwiającą, żywą rzeźbę. Zyskał to, o czym zawsze marzył, stracił to czego nigdy nie doceniał. Czy za sławę i podziw warto tracić wolność, człowieczeństwo? Stawać się przedmiotem? Co sprawia, że jesteśmy piękni, wyjątkowi? Jak i gdzie szukać sensu życia?
Zaciekawiłam? Jeśli tak - zapraszam do lektury! :)
Zaciekawiłam? Jeśli tak - zapraszam do lektury! :)
Komentarze
Prześlij komentarz